Wstęp
Obszar Wielkiej Szachownicy:
Wolność rozumiana jest tu przede wszystkim jako poczucie bezpieczeństwa zagwarantowane przez kolejne elementy demokracji: respektowanie prawanaturalnego i objawienie zasad wspólnych dla większości w kodeksie prawa stanowionego. Nie tylkokonstytucja Stanów Zjednoczonych, ale także Polski, Francji czy Włoch zakłada poszanowanie praw jednostki i bierność w postawie obronnej.
Przenosząc zatem te postulaty na grunt międzynarodowy,demokratyczność państw polega na respektowaniu praw innych podmiotów politycznych - państw,grup etnicznych itp. Stąd wątpliwość, czy Stany Zjednoczone, które zdążyły naciągnąć swoje prawoi ideologię demokratycznego postępu na swoją korzyść rzeczywiście przetrwają w tym dwulicowymstanie. Z jednej strony mamy państwo broniące praw każdego człowieka, z drugiej zaś kraj
Z jednej strony mamy państwo broniące praw każdego człowieka, z drugiej zaś kraj wykorzystujący swoją potęgę militarną do krwawego rozliczania się z konfliktami na terenie całegoglobu. Podsumowując wątek, pytanie o demokrację w USA należy zastąpić pytaniem, czy amerykańska hegemonia ma charakter koniunkturalny (a więc poprzez korzystanie z błędów innych państw) czy też stały, co wymagałoby określenia innych niż demokracja, filarów tej hegemonii.Kwestia druga to konkurencja
Zarówno koncepcja silnej Europy, jak i silnych Chin, to tylko pobożne życzenia dotyczące rozwoju innych ośrodków władzy bądź gospodarki. Chiny na przykład posiadają blokadę kulturową. Ich chińskość nie równa się amerykańskości. Miliony ludzi na świecie nie mieszkając nawet na terenie USA wyznaje lub chciałoby wyznawać wartości kierujące i popularyzujące kulturę amerykańską.
Natomiast Chiny to kulturowa autonomia, której dawne panowanie na ogromnym obszarze jest tylko wspomnieniem. Konkurencję dla potęgi amerykańskiej,należy więc rozumieć jako wsparcie dla przedłużenia tejże kultury. Gdyby istniał podmiotrywalizując o wpływy na świecie, z pewnością Stany Zjednoczone wkładałyby więcej wysiłku wzorganizowanie środków mających ustabilizować i przedłużyć swoją siłę.
Przed dwudziestu latyistniał główny ośrodek równoważący podział władzy na świecie - Moskwa. Związek Radziecki, pomimo wielu słabości militarnych i gospodarczych, ewidentnie stanowił czynnik rozprężającyamerykańskie aspiracje do globalnego panowania. Gdy ZSRR zabrakło, należało wypełnić tę lukęnową strategią i co za tym idzie, stworzyć podwaliny pod proces amerykańskiego uniwersalizmu.
Teraz, gdy panowanie USA jest jedynym, jakie oddziałuje na tak ogromne terytorium i na dodatek wpływa na społeczność międzynarodową w tak wielu kategoriach, możemy mówić o fatalizmiehegemonii, czyli sytuacji, w której amerykański zapał do panowania będzie gasnąć w obliczu pewności panowania. Efektem tego mogą być rezolucje w sprawach konfliktów z udziałem USa,które temu supermocarstwu ewidentnie zaszkodzą. Prawdopodobnie nastąpi wycofanie części wojsk z misji poza granicami gdyż przekonywanie do racji Waszyngtonu stanie się męczące a kulturaamerykańska nie wytworzy nic nowego, godnego zainteresowania w innych cywilizacjach.Co do spraw wewnętrznych.
Społeczeństwo przeszło "próbę ognia" motywując się do walki ze złem. Dopóki zło było nie zidentyfikowane, strach był czynnikiem jednoczącym. Jednak gdy zło zostało wstępnie zidentyfikowane i umiejscowione w jakimś punkcie globu (Afganistan, Irak), społeczeństwo powróciło do wcześniejszego nastawienia
Imperia kolonialne dominowały państwa zamorskie po to, by czerpać z nich surowce i kreować nowe pole do rozrostu politycznej stabilności. Wobec wykrystali zowanego już politycznie świata, gdzie każdy skrawek Ziemi to jakiś podmiot polityczny, nawet takie mocarstwo jak USA nie może bezkarnie ingerować w systemy polityczne, a korzyści uzyskiwane w ramach interwencji są o wiele bardziej odległe. Nawet gdyby celem inwazji w Iraku była ropa naftowa, obywatele odczują to tylko poprzez nieco niższe ceny tego surowca.
Posiadanie kosztownego i niesamowicie rozwiniętego arsenału militarnego zagwarantuje bezpieczeństwo i wobec tego... śmierć dla postępu.
Teraz, gdy mamy do czynienia z tak innym podejściem do stosunków międzynarodowych, gdy Rosja utrzymuje bilateralne stosunki z państwami ościennymi a Unia Europejska modernizuje się w oparciu o zagrożenia płynące z dalszego rozwoju jej samej, nie trudno o przeświadczenie, że hegemonia Stanów Zjednoczonych stworzy okazję do powstania nowego układu sił.
|